poniedziałek, 27 stycznia 2014

Nine: Turn deaf?

Cynthia's Point of View:

"Co ona do cholery tutaj robi?" Jasmine syknęła, jej wzrok skierowany był na mnie, tak samo jak mój na nią.

Cóż, jedna rzecz jest pewna: na pewno mnie rozpoznała.

Przełykając ślinę, która zbierała się w moim gardle, nie mogłam nic poradzić na to, że patrzyłam z szeroko otwartymi oczami na widok przede mną jak Justin obejmuje Jasmine wokół talii, przyciskając jej ciało do jego i kładąc swój podbródek na jej ramieniu, podczas gdy ona wciąż na mnie patrzyła. Ściskając usta w cienką linię, szybko odwzajemniła uścisk przed oderwaniem się i wskazaniem na mnie.

"Justin, co do cholery ona tutaj robi?" powtórzyła, spotykając wzrok Justin'a, podczas gdy on tylko uniósł brwi. Patrząc przez ramię na mnie, jedynie machnął ręką i odwrócił się z powrotem.

"Jest nikim." Powiedział. Cóż.

"Nikim?" Jasmine zaczęła, jej wzrok powrócił na mnie z pełnym obrzydzenia wyrazem twarzy. Jasmine spojrzała na niego, jakby kompletnie stracił rozum, przed tym jak odeszła z jego objęć, wpatrując się w moje oczy.

"Myślałam, że twój tyłek 'umarł' 3 lata temu." mruknęła przez zaciśnięte zęby, używając cudzysłowia nad słowem 'umarł', podczas gdy ja nie byłam w stanie się poruszyć. Nagle poczułam, że moje kolana zaczynają się delikatnie trząść, zwalczyłam potrzebę upadnięcia na podłogę zamykając oczy i czekając aż prawda zostanie powiedziana, i aż Justin znienawidzi mnie bardziej niż do tej pory.

"Jasmine," wymamrotał, jego brwi były mocno ściśnięte razem, podczas gdy ostrożnie złapał ramię Jasmine. "O czym ty mówisz?" powtórzył.

"Ty mi powiedz Justin!" splunęła ze wściekłym wyrazem twarzy. "Ty mi powiedz co do cholery ta suka tutaj robi!" unosząc ręce do góry, uniosłam głowę do góry, gdy tylko usłyszałam słowo 'suka'. Jeśli ktokolwiek tutaj był suką, to była to ona.

"Jak mnie właśnie nazwałaś?" zapytałam przez zaciśnięte zęby, krzyżując ramiona na piersi. Patrząc na jej twarz ze złością w oczach, zobaczyłam uśmieszek, który przemknął przez jej twarz, gdy zdała sobie sprawę, że jej słowa do mnie doszły.

"Ogłuchłaś?" skrzyżowała ramiona na piersi, naśladując mnie, podczas gdy ja wywróciłam oczami.

"Naprawdę musisz-"

"Muszę co?" przerwała mi, unosząc brew dając mi spojrzenie typu 'powiedz-mi-suko-wyzywam-cię'.

Biorąc oddech przez nos, zastanawiałam się czy powinnam powiedzieć to co chcę.

"Zamknij się kurwa." splunęłam, uśmiechając się dumnie, gdy jej nozdrza się rozszerzyły. "Powinnaś się po prostu kurwa zamknąć."

"Nie skarbie, to jest to co ty powinnaś robić."

"Co sprawia, że myślisz, że tak zrobię?" powiedziałam, od razu tego żałując w chwili gdy te słowa opuściły moje usta.

"Naprawdę chcesz tam zmierzać, Cynth?" zadrwiła, podczas gdy moje oczy otworzyły się szeroko a moje zęby wbiły się tak mocno w dolną wargę, że nie byłabym zdziwiona, jakby krwawiła.

Powiedziała moje imię.

Odmawiając sobie nawet przelotnego spojrzenia na Justina, zamknęłam oczy, gdy nagle usłyszałam jego głos.

"Co?" wymamrotał, podczas gdy ja zacisnęłam swoje oczy jeszcze mocniej. "D-dlaczego ją tak nazwałaś?" słysząc głośne parsknięcie, które wydała z tego co mi się wydaje, Jasmine, poczekałam aż słowa wypłyną z jej ust, aż moje oczy otworzyły się, gdy usłyszałam inny głos. Rozglądając się, zobaczyłam Fredo, który zmierzał do Jasmine.

"Hej, Jasmine muszę ci coś pokazać." powiedział szybko, ostrożnie odciągając ją do drzwi za nadgarstki. Zmieszana, obserwowałam jak Jasmine zaczęła się wyrywać.

"Przestań, Fredo." jęknęła, podczas gdy ja powstrzymywałam ąmiech; brzmiała dokładnie jak 2-latek, który narzekał, że to już czas do łóżka.

"Nie, nie, idziesz ze mną Jazz." dalej ją odciągając, puścił mi oczko dając mi do zrozumienia, że będzie się starał trzymać jej buzię na kłódkę. Wzdychając z ulgą, spojrzałam w stronę Pattie, Kenny'ego, Scooter'a i Ryan'a, którzy siedzieli na kanapie, wpatrując się w coś za mną. Unosząc brwi, odwróciłam się, spoglądając na drzwi.

Stałam z buzią delikatnie otwartą, wpatrując się w Justina na podłodze z twarzą schowaną w dłoniach.

Kiedy miałam już coś powiedzieć, zauważyłam Pattie przechodzącą obok mnie i klękająca obok Justina, delikatnie gładząc jego plecy.

"Wszystko w porządku?" zapytała, podczas gdy on ledwie wzruszył ramionami. Przygryzając wargę, rozważałam czy pochylić się nad nim i zapytać co było nie tak i tak jakby przeczytała w moich myślach, zobaczyłam jak Pattie wskazuje na mnie, żebym coś zrobiła.

Wypuszczając oddech, który nie wiedziałam, że wstrzymuję, powoli podeszłam bliżej Justina i usiadłam na wprost niego ze skrzyżowanymi nogami. Kładąc dłonie na kolanach, starałam się dobrze spojrzeć na jego twarz, nerwowo przygryzając dolną wargę.

"W-wszystko w porządku?" zająkałam się, zadając to samo pytanie co Pattie zadała dostając w zamian to samo wzruszenie ramionami. Wzdychając, wzięłam głęboki wdech przez zmienieniem mojego pytania nieco bardziej pewnym głosem.

"Co jest nie tak?" zapytałam, gdy nagle poczułam, że ktoś dotknął mojego ramienia. Odwracając się, zauważyłam Pattie stojącą za mną, nie wiedząc kiedy wstała. Pokazała palcami, żebym wstała, więc tak też zrobiłam. Idąc za nią do ściany po drugiej stronie pokoju koło Kenny'ego, Ryan'a i Scooter'a-którzy rozmawiali ze sobą-oparłyśmy się o nią, stojąc przodem do siebie.

"Co jest z nim nie tak?" zapytałam, odnosząc się do Justina, podczas gdy ona westchnęła.

"Kiedy on myśli o tobie," zaczęła, odchrząkując. "to sprawia, że jest bardzo przygnębiony, a Jasmine wspominająca twoje imię wcale nie pomogła w tej sprawie."

"M-myślałam, że już mu ze mną przeszło." wymamrotałam, podczas gdy ona pokręciła głową z uniesionymi brwiami.

"Nie, nie..." zaczęła "Jemu nigdy nie przeszło; dlaczego tak pomyślałaś?"

Wzruszając ramionami, westchnęłam. "Wrócił do niej..." ucięłam, odnosząc się do Jasmine.

Kręcąc głową, Pattie złączyła usta w cienką linię. "Zrobił to tylko z nadzieją, że zapomni o tobie; co wcale nie zadziałało."

"Więc dlaczego po prostu jej nie zostawi?" wypaliłam, mentalnie przeklinając się za powiedzenie tego.

"N-nie miałam na myśli, żeby to powiedzieć..." wymamrotałam niezręcznie, przygryzając wargę.

"Nie, jest w porządku." westchnęła. "Tak naprawdę to nie wiem czemu tego nie zrobi. Ona traktuje go jakby był niczym..." urywając, pokręciła głową. "I jego nastroje stały się dużo gorsze od czasu jak odeszłaś."

Jęcząc, odrzuciłam głowę lekko do tyłu w irytacji. "Sprawiasz, że to brzmi jakbym chciała odejść; nie chciałam." mruknęłam, podczas gdy ona pokiwała głową.

"Wiem."

Wypuszczając oddech, który nawet nie wiedziałam, że wstrzymuję, spojrzałam na Justina, który opierał się o drzwi z ramionami na kolanach, podczas gdy jego głowa opierała się o ścianę. Patrzyłam jak on wpatruje się w przestrzeń, gdy nagle jego oczy spotkały moje spojrzenie, wysyłając nerwowe dreszcze wzdłuż mojego kręgosłupa, podczas gdy ja odwróciłam wzrok.

"Co robisz kiedy jest przygnębiony?" zapytałam szepcząc, żeby nie usłyszał. Pattie po prostu wzruszyła ramionami.

"Tak naprawdę to nie ma nic co moglibyśmy zrobić, niż rozmawiać z nim."

Kiwając głową, napotkałam spojrzenie Justina jeszcze raz przed tym jak westchnęłam głęboko, zamykając oczy.

Co mam do stracenia ?

Otwierając oczy, nareszcie ruszyłam nogami i jakoś doszłam do Justina, czując nie tylko spojrzenie Pattie na moich plecach lecz całej ekipy. Stojąc przed nim i patrząc w dół, przygryzłam wnętrze mojego policzka, podczas gdy jego spojrzenie napotkało moje.

Otwierając usta, miałam już coś powiedzieć, gdy jego głos mi przerwał.

"Mogę z tobą porozmawiać?" zapytał, wpatrując się we mnie.

Oh Panie.


Heeej :) Przepraszam, że tak długo nie wstawiałam tłumaczenia, ale nie miałam czasu przez szkołę głównie ;c Postaram się teraz dodawać tak często jak tylko będę mogła :) Mam nadzieję, że ktoś jeszcze to czyta, bo po wyświetleniach to tak słabo to widzę :( Plus nawet nie raczycie nic skomentować.. Wiecie no, to by było motywujące, gdybym widziała wasze komentarze i że ktoś czeka jednak na kolejny rozdział :) Im więcej komentarzy będzie tym szybciej będą pojawiać się rozdziały. Także przemyślcie to ;p
Bye ♥

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

piątek, 10 stycznia 2014

Eight: You aren't her...

PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM
_________________________________________________________

Cynthia's Point of View:

Reszta dnia minęła wolniej, niż miałam nadzieję.

Nastroje Justina ciągle się zmieniały, co zbytnio nie pomagało, zwłaszcza gdy przygotowywaliśmy się, żeby iść do wody.

"Możecie iść beze mnie, ja tu zostanę." wymamrotałam po tym jak wszyscy starali się mnie przekonać, żebym poszła z nimi do basenu. Nie chciałam iść przez Justina-przez niego byłam bardziej zdenerwowana, zwłaszcza z jego nastrojami.

"No chodź, Cynth." Fredo nalegał, starając się, żeby nie dać Justinowi-który kupował wodę z automatu-podsłuchać. "Chcemy z tobą pobyć."

Przygryzając wargę, jedyne co zrobiłam to potrząsnęłam głową, mając nadzieję, że zostawią mnie w spokoju. Oczywiście moje życzenie się nie spełniło.

"Nie zaprosiłam cię tutaj, żebyś siedziała sama i się nudziła." powiedziała Pattie, patrząc na moją twarz, gdy ja posłałam jej błagalne spojrzenie, starając się powiedzieć jej przez moje oczy dlaczego nie chcę iść.

"Czekaj," nagle usłyszeliśmy głos Justina przerywający nam, przez co odwróciłam głowę w jego stronę i spojrzałam na niego nerwowo. Przyglądałam mu się, gdy patrzył na swoją mamę. "Zaprosiłaś ją tu?"

Zastygając w miejscu, spojrzałam nerwowo na Pattie, desperacko pragnąc, że nie zostaniemy teraz złapane.

"Tak..." Pattie zaczęła mamrocząc, gdy Justin przerwał jej poirytowanym tonem.

"Więc znalazłaś przypadkową kelnerkę, którą zdarzyło nam się mieć i zaprosiłaś ją na basen razem z nami?" zakpił sarkastycznie, uniósł dramatycznie ręce w górę. "Nie szukasz przypadkowych ludzi i nie zapraszasz ich, żeby spędzali z nami czas, mamo."

Patrząc w podłogę, walczyłam ze łzami, które chciały wypłynąć z moich oczu. Jeśli tylko by wiedział jak bardzo to boli...

"Justin, uspokój się." Pattie próbowała, podczas gdy on zacisnął szczękę. Unosząc głowę, zastanawiałam się co Pattie planowała zrobić. Zwracając swój wzrok na mnie, zobaczyłam, że kiwa głową na Justina, wskazując, żebym z nim porozmawiała.

Kręcąc głową, odwróciłam wzrok spostrzegając patrzącego na mnie Justina.

"Powiedziałaś, że przyszłaś sama." mruknął, gdy ja poczułam, że moje policzki się czerwienią od jego wzroku.

Oblizując usta, przytaknęłam. "T-tak było."

Słysząc jego głośne prychnięcie, spojrzałam na Pattie błagalnym wzrokiem, wzdychając delikatnie z ulgą, gdy znowu zaczęła mówić.

"Nie zaprosiłam jej Justin." zaczęła. W połowie oczekiwałam, że jej przerwie tak jak zawsze, lecz byłam zaskoczona, gdy był cicho i czekał aż będzie kontynuowała, tak samo jak ja.

"Siedziała tam," wskazując na puste miejsce, małą ścieżkę trawy, odchrząknęła. "I rozpoznałam ją z tej restauracji, więc zdecydowaliśmy, że ja zaprosimy."

Przygryzając wargę, przeniosłam ciężar ciała na prawą nogę, zadała od Justina, zwalczając chęć spojrzenia na niego.

"Oh." to było wszystko co powiedział, siadając na krześle, gdy jego nastrój zmienił się na cichy.

Wzdychając z ulgą, prawie poczułam się swobodnie, gdy nagle usłyszałam głos Scooter'a mówiącego do mnie.

"Idziesz Cyn-" szybko urywając przez ostrzeżenie w moich oczach, przez imię, którego prawie użył w stosunku do mnie przed Justinem, potrząsnął głową przez kontynuowaniem. "Autumn; Idziesz Autumn?"

Spoglądając szybko na Justina, zauważyłam, że nie zwrócił na to uwagi. Wzdychając milionowy raz dzisiaj, jęknęłam, gdy zdałam sobie sprawę czego chcieli. Dlaczego nie mogli zostawić mnie w spokoju i zdać sobie sprawy, że nie chcę iść ?

Ok, to było w części kłamstwo, bo chciałam iść; Bardzo chciałam iść. Ale z Justinem tutaj-coś złego musi się stać z moim szczęściem. Pomiędzy nim dowiadującym się kim naprawdę jestem albo zrobieniem z siebie totalnego głupka, wiedziałam, że coś na pewno pójdzie źle.

Spoglądając na Pattie przed spuszczeniem wzroku na podłogę, zaczęłam przypadkowo bawić się palcami, mamrocząc. "Nawet nie wzięłam stroju kąpielowego."

Słysząc głośne parsknięcie Fredo, podniosłam głowę, gdy moje oczy spotkały jego, posyłając mu śmiertelne spojrzenie, podczas gdy on on uniósł dłonie w obronie i odwrócił wzrok.

"Co masz pod tym?" Unosząc brwi, odwróciłam się w bok stając twarzą w twarz z Justine, który patrzył na moje ubrania, przed uniesieniem wzroku na moje oczy.

"Nie nałożyłam stroju." Powtórzyłam, nie wiedząc o co mu chodzi.

"Musisz mieć coś pod tym..." Unosząc brew, kiedy nagle obudziła się we mnie świadomość i zdałam sobie sprawę o co mu chodziło.

"Nie będę rozbierać się do bielizny Bieber, możesz o tym zapomnieć." Splunęłam unosząc brwi, zaskoczona tym co właśnie powiedziałam.

Spotykając znowu wzrok Justina, patrzyłam, gdy on nieśmiało opuścił głowę, odchrząkując przed zgarbieniem się na krześle.

"Nie mamy całego dnia Autumn." Fredo uśmiechnął się głupkowato, gdy ja przewróciłam oczami z westchnieniem. Wiedziałam, że nie ma wyjścia z tej sytuacji, więc zdecydowałam, że poprostu pójdę.

Zdecydowałam, że zdejmę spodnie, zsunęłam materiał ze swoich nóg i położyłam go na stole, przy którym siedział Justin. Miałam na sobie różowe majtki Victoria's Secret z napisem KISS z tyłu, ulżyło mi, że moja koszulka sięgała ud, zasłaniając całkowicie napis.

Zostawiłabym na sobie spodnie i weszła w nich do basenu, ale mokre jeansy podrażniają skórę i to cholernie boli.

Oplatając ramiona wokół siebie, spojrzałam na Justina, który wstawał z krzesła, patrząc na mnie ze zirytowanym wyrazem twarzy.

To będzie długi dzień.

I taki był.

Skończyliśmy pływać w tym samym czasie jak zamykali pływalnię; jak codziennie w ciągu tygodnia o 20.00

Zakładając jeansy, spojrzałam w dół i zauważyłam, że moja koszulka przyklejała się do mojej skóry przez to, że była mokra. Wzdychając, próbowałam ją oderwać, ale zawsze wracała na swoje miejsce na mojej skórze. Poddając się, zapięłam spodnie i wyszłam z resztą.

Idąc obok Pattie do dużego tour busa czekającego na parkingu, przygryzłam wargę, przypominając sobie wszystkie dobre czasy z Justinem, które miałam w tym samym, dużym, czarnym busie.

Odrzucając wspomnienia, uśmiechnęłam się do Pattie. "Do zobaczenia." pomachałam, mając zamiar odejść, gdy poczułam jak ktoś pociąga za moje ramie. Unosząc brwi, odwróciłam się.

"Chcesz wrócić z nami do hotelu?" Pattie zapytała, podczas gdy moje brwi uniosły się do góry.

Co do diabła ?

Kręcąc głową w tą i z powrotem, otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, gdy ktoś nagle mi przerwał.

"Przed tym jak powiesz nie, proszę zastanów się nad tym Cynthia." powiedziała, głośniej niż powinna, podczas gdy moje oczy przeniosły się na Justina, mając nadzieję, że nie usłyszał imienia, którego użyła.

"Cicho!" wyszeptałam, przykładając palec do ust. "To jest powód dla którego nie mogę iść, Pattie, on się dowie, wiem to!" zaciskając powieki, przyłożyłam palce do nosa, podczas gdy moje myśli wirowały bez kontroli.

"Idziesz?" usłyszałam Scootera pytającego Pattie, podchodząc do nas zobaczył wyraz mojej twarzy. "Coś nie tak?"

Wzdychając, pokręciłam głową i wzruszyłam ramionami.

"Chcę żeby pojechała z nami do hotelu na trochę." Pattie odpowiedziała za mnie.

"Powinnaś." Scooter spojrzał na mnie i uśmiechnął się, dostając w zamian delikatnie poirytowane westchnienie ode mnie.

"Co jeśli Justin się dowie! Nie mogę się przy nim kręcić!"

"Nie dowie się." Pattie powiedziała, kładąc dłoń na moim ramieniu, gdy ja odrzuciłam głowę do tyłu.

"Ugh, w porządku!" uległam, idąc do samochodu. "Będę za wami jechała." wymamrotałam przed dojściem do mojego pojazdu i wejściem do niego.

Czekałam aż bus odjedzie, przed włączeniem silnika. Wycofując z miejsca parkingowego, zaczęłam powoli jechać za busem do hotelu.

Nie wiem dlaczego to sobie robię. Nie powinnam kręcić się koło Justina tak dużo, bo na końcu to ja będę załamana i zrozpaczona, taka jak byłam. Przywiążę się do tego, że jestem obok niego i gdy go już nie będzie, ja zostanę z niczym-znowu.

Dlaczego nikt nie może zauważyć, że staram się trzymać od niego z daleka dla mojego własnego dobra ? Dlaczego nie mogą mnie wspierać i pomagać mi, a nie zachęcać do zrobienia na odwrót ? Wiem, że nie chcą, żebym cierpiała; ale wiedzą, że mnie to zrani. Bardzo.

Jęcząc, trzymałam kierownice patrząc się na drogę przede mną.

Jakoś powstrzymując się przed myśleniem o tym do końca drogi, skręciłam, gdy oni wjechali na parking luksusowego hotelu, którego wcześniej nie widziałam. Parkując kilka miejsc dalej od busa, patrzyłam jak każdy wysiadał i szedł w stronę drzwi, podczas gdy ja wzięłam kluczyki i wyszłam idąc w stronę ekipy.

Podchodząc do Ryana, stanęłam obok niego mamrocząc "Cześć.".

"Co do-" usłyszałam, odwracając się zobaczyłam, że nie stałam przy Ryanie-to był Justin.

Jak do diabła to pominęłam ?

"Śledzisz mnie?!" zapytał, patrząc chłodno na moją twarz, gdy ja spuściłam głowę. Poczułam parę rąk łapiącą moje ramiona, gdy starałam się iść szybciej, odwracając mnie.

"Odpowiedz." to było wszystko co powiedział, gdy moja twarz się zaczerwieniła, czując zdenerwowanie.

Co mam powiedzieć ?

"N-nie." mentalnie uderzając się w twarz za jąkanie, pokręciłam głową, nie wiedząc co jeszcze powiedzieć.

Usłyszałam gardłowe parsknięcie "Tylko tego potrzebuję." wymamrotał przed odejściem ode mnie z innymi.

W tym momencie, zaczęłam się zastanawiać czy lepiej ich spławić i po prostu odejść, ale Pattie odwróciła się zwalniając swoje tempo, żeby mogła iść równo ze mną. Wymieniłyśmy parę słów aż obie zamilkłyśmy, wchodząc do hotelu i zmierzając do wind. Wchodząc do środka, skończyło się na tym, że stałam obok Justina, który wywrócił na mnie oczami.

Suka.

Nie mogłam nic poradzić na to, że dostrzegłam to jak cały czas się poruszał, gdy winda jechała powoli na najwyższe piętro-16. Gdy czekaliśmy, co wydawało się wiecznością, żeby dostać się na te piętro, nagle przypomniałam sobie o klaustrofobii Justina. Spoglądając w jego stronę, zaczęłam.

"Wszystko w porządku?" zapytałam drżącym głosem, podczas gdy on po prostu spojrzał na mnie od góry do dołu, nie kłopocząc się odpowiedzią. Nie przejmując się tym, czekałam cierpliwie, aż dotrzemy na odpowiednie piętro. Powoli podążałam za resztą do pokoju. Wchodząc przez drzwi, moje oczy prawie wypadły patrząc na to wszystko.

Mówiąc, że to było duże, byłoby nieporozumieniem.

Pomyślałbyś, że jestem przyzwyczajona do tego typu rzeczy-mając na uwadze fakt, że umawiałam się z celebrytą przez 2lata. Musiałam zapomnieć jak to jest będąc w otoczeniu drogich rzeczy; tak samo jak zapomniałam o bipolarności Justina.

Stojąc niezręcznie w drzwiach, patrzyłam jak wszyscy zajęli miejsca na kanapach-wszyscy oprócz Justina, który opierał się o ścianę ze skrzyżowanymi ramionami i obrzydzeniem wymalowanym na jego twarzy, gdy patrzył na mnie.

Odwracając wzrok od jego nie komfortowego wzroku, skrzyżowałam ramiona i oparłam się o drzwi naprzeciwko niego.

"Dlaczego kurwa ona musi wszędzie iść gdzie my idziemy, co?" zapytał, odwracając wzrok z mojej twarzy na Pattie, gdy zwrócił swoją uwagę na nią.

"Justin stary." Ryan wymamrotał, wstając i idąc do niego. "Uspokój się."

"Nie mów mi, żebym się uspokoił, Butler, Nie wiem dlaczego ona musi być naszym szczeniaczkiem, który wszędzie za mną chodzi."

Poczułam jak moje serce się kruszy na kawałki i spada na podłogę przez jego słowa.

Dlaczego tak bardzo mnie nienawidzi ?

Wiem, że ma problemy z bipolarnością, ale Boże nie pamiętam, żeby był taki dla ludzi.

"Hej, hej," Scooter dołączył się, unosząc dłonie. "Musisz przestać, nic ci nie zrobiła, Justin."

"Na pewno nie!"

"Nawet jej nie znasz!" Ryan splunął, unosząc ręce w górę. Wiedziałam, że nie mogę dopuścić do siebie słów, że "nawet mnie nie zna", bo Ryan nie wiedział o tym, więc nie miał tego na myśli.

"Ona nie jest nią." Justin wymamrotał, jego wzrok powoli podnosił się z podłogi na mnie, gdy ja wpatrywałam się w każdy kawałek jego twarzy. "Nie jesteś nią, słyszysz mnie?"

Nie mając pojęcia o czym mówi, szybko pokiwałam głową w odpowiedzi.

"Nie jesteś kurwa nią, nie jesteś nią..." wciąż mamrotał, podczas gdy ja uniosłam brwi. Patrząc jak upada na kolana, schował głowę w dłoniach, gdy wybuchł płaczem. Czułam, że powoli moje usta się otwierają przez widok przede mną.

"J-Justin." zająkałam się, podchodząc bliżej niego i wyciągając dłoń jakbym mogła coś zrobić.

"Nie." wymamrotał, podnosząc delikatnie głowę, żeby spotkać mój wzrok. "Nie podchodź bliżej mnie."

Przygryzając wargę, poczułam zraniony wyraz twarzy, gdy patrzyłam na niego-łzy wyciekające z jego oczu. Nie wiedziałam co robić, ale chciałam pomóc- musiałam pomóc.

"Co mogę zrobić?" wyszeptałam bez namysłu, od razu tego żałując, gdy jego głowa uniosła się i wstał na nogi, wskazując na mnie palcem.

"Ty nie możesz zrobić nic! Ty nie możesz mnie uspokoić!" patrzyłam jak jego szczęka się zaciska i odpręża. "Powiedziałem ci, nie jesteś nią!"

Unosząc brwi, stałam tam zastanawiając się co do diabła miał na myśli mówiąc "nią"

Miał na myśli Cynthię ?

Miał na myśli mnie ?

Otwierając usta, żeby coś powiedzieć, zostało mi to nagle przerwane przez głośne stukanie o drzwi. Patrząc przez swoje ramię, chciałam już tam podejść, gdy Justin przeszedł obok mnie. "W końcu." wymamrotał, przekręcając klamkę.

Chwilę później, moje oczy napotkały dziewczynę, której nie spodziewałam się więcej zobaczyć. Dziewczynę, której więcej nie chciałam zobaczyć.

Moje oczy otworzyły się szerzej w panice i szoku, zamarłam w miejscu, gdy ona nagle napotkała moje spojrzenie, złość i zdezorientowanie przemknęło przez jej twarz.

"Co ona do diabła tutaj robi?" Jasmine splunęła, jej wzrok pozostał na mnie tak samo jak mój na niej.

Cóż, jedna rzecz stała się na pewno: mogę się założyć, że mnie rozpoznała.




Heeeej :) Wybaczcie, że tak długo nie było rozdziały, ale niestety nie miałam czasu na tłumaczenie, jeśli już miałam chwilę to tłumaczyłam po kawałeczku x.x No, ale w końcu jakoś udało mi się dobrnąć do końca ósmego rozdziału :) Mam nadzieję, że do tej pory wam się podoba, chociaż nie jestem pewna, bo NIESTETY nie zostawiacie komentarzy. Tak jak to pisałam już parę razy, napiszę jeszcze raz- ZOSTAWIAJCIE KOMENTARZE POD ROZDZIAŁAMI JAK PRZECZYTACIE.. MOŻE TO BYĆ COKOLWIEK NAWET ZWYKŁA KROPKA, COKOLWIEK ŻEBYM WIEDZIAŁA, ŻE CZYTACIE I ŻE MAM KOMU TŁUMACZYĆ.. Plus przypominam o liście osób informowanych.. Jeśli chcesz być informowany o nowym rozdziale, zostaw swoją nazwę z TT w komentarzu :)

ENJOY ;3