piątek, 10 stycznia 2014

Eight: You aren't her...

PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM
_________________________________________________________

Cynthia's Point of View:

Reszta dnia minęła wolniej, niż miałam nadzieję.

Nastroje Justina ciągle się zmieniały, co zbytnio nie pomagało, zwłaszcza gdy przygotowywaliśmy się, żeby iść do wody.

"Możecie iść beze mnie, ja tu zostanę." wymamrotałam po tym jak wszyscy starali się mnie przekonać, żebym poszła z nimi do basenu. Nie chciałam iść przez Justina-przez niego byłam bardziej zdenerwowana, zwłaszcza z jego nastrojami.

"No chodź, Cynth." Fredo nalegał, starając się, żeby nie dać Justinowi-który kupował wodę z automatu-podsłuchać. "Chcemy z tobą pobyć."

Przygryzając wargę, jedyne co zrobiłam to potrząsnęłam głową, mając nadzieję, że zostawią mnie w spokoju. Oczywiście moje życzenie się nie spełniło.

"Nie zaprosiłam cię tutaj, żebyś siedziała sama i się nudziła." powiedziała Pattie, patrząc na moją twarz, gdy ja posłałam jej błagalne spojrzenie, starając się powiedzieć jej przez moje oczy dlaczego nie chcę iść.

"Czekaj," nagle usłyszeliśmy głos Justina przerywający nam, przez co odwróciłam głowę w jego stronę i spojrzałam na niego nerwowo. Przyglądałam mu się, gdy patrzył na swoją mamę. "Zaprosiłaś ją tu?"

Zastygając w miejscu, spojrzałam nerwowo na Pattie, desperacko pragnąc, że nie zostaniemy teraz złapane.

"Tak..." Pattie zaczęła mamrocząc, gdy Justin przerwał jej poirytowanym tonem.

"Więc znalazłaś przypadkową kelnerkę, którą zdarzyło nam się mieć i zaprosiłaś ją na basen razem z nami?" zakpił sarkastycznie, uniósł dramatycznie ręce w górę. "Nie szukasz przypadkowych ludzi i nie zapraszasz ich, żeby spędzali z nami czas, mamo."

Patrząc w podłogę, walczyłam ze łzami, które chciały wypłynąć z moich oczu. Jeśli tylko by wiedział jak bardzo to boli...

"Justin, uspokój się." Pattie próbowała, podczas gdy on zacisnął szczękę. Unosząc głowę, zastanawiałam się co Pattie planowała zrobić. Zwracając swój wzrok na mnie, zobaczyłam, że kiwa głową na Justina, wskazując, żebym z nim porozmawiała.

Kręcąc głową, odwróciłam wzrok spostrzegając patrzącego na mnie Justina.

"Powiedziałaś, że przyszłaś sama." mruknął, gdy ja poczułam, że moje policzki się czerwienią od jego wzroku.

Oblizując usta, przytaknęłam. "T-tak było."

Słysząc jego głośne prychnięcie, spojrzałam na Pattie błagalnym wzrokiem, wzdychając delikatnie z ulgą, gdy znowu zaczęła mówić.

"Nie zaprosiłam jej Justin." zaczęła. W połowie oczekiwałam, że jej przerwie tak jak zawsze, lecz byłam zaskoczona, gdy był cicho i czekał aż będzie kontynuowała, tak samo jak ja.

"Siedziała tam," wskazując na puste miejsce, małą ścieżkę trawy, odchrząknęła. "I rozpoznałam ją z tej restauracji, więc zdecydowaliśmy, że ja zaprosimy."

Przygryzając wargę, przeniosłam ciężar ciała na prawą nogę, zadała od Justina, zwalczając chęć spojrzenia na niego.

"Oh." to było wszystko co powiedział, siadając na krześle, gdy jego nastrój zmienił się na cichy.

Wzdychając z ulgą, prawie poczułam się swobodnie, gdy nagle usłyszałam głos Scooter'a mówiącego do mnie.

"Idziesz Cyn-" szybko urywając przez ostrzeżenie w moich oczach, przez imię, którego prawie użył w stosunku do mnie przed Justinem, potrząsnął głową przez kontynuowaniem. "Autumn; Idziesz Autumn?"

Spoglądając szybko na Justina, zauważyłam, że nie zwrócił na to uwagi. Wzdychając milionowy raz dzisiaj, jęknęłam, gdy zdałam sobie sprawę czego chcieli. Dlaczego nie mogli zostawić mnie w spokoju i zdać sobie sprawy, że nie chcę iść ?

Ok, to było w części kłamstwo, bo chciałam iść; Bardzo chciałam iść. Ale z Justinem tutaj-coś złego musi się stać z moim szczęściem. Pomiędzy nim dowiadującym się kim naprawdę jestem albo zrobieniem z siebie totalnego głupka, wiedziałam, że coś na pewno pójdzie źle.

Spoglądając na Pattie przed spuszczeniem wzroku na podłogę, zaczęłam przypadkowo bawić się palcami, mamrocząc. "Nawet nie wzięłam stroju kąpielowego."

Słysząc głośne parsknięcie Fredo, podniosłam głowę, gdy moje oczy spotkały jego, posyłając mu śmiertelne spojrzenie, podczas gdy on on uniósł dłonie w obronie i odwrócił wzrok.

"Co masz pod tym?" Unosząc brwi, odwróciłam się w bok stając twarzą w twarz z Justine, który patrzył na moje ubrania, przed uniesieniem wzroku na moje oczy.

"Nie nałożyłam stroju." Powtórzyłam, nie wiedząc o co mu chodzi.

"Musisz mieć coś pod tym..." Unosząc brew, kiedy nagle obudziła się we mnie świadomość i zdałam sobie sprawę o co mu chodziło.

"Nie będę rozbierać się do bielizny Bieber, możesz o tym zapomnieć." Splunęłam unosząc brwi, zaskoczona tym co właśnie powiedziałam.

Spotykając znowu wzrok Justina, patrzyłam, gdy on nieśmiało opuścił głowę, odchrząkując przed zgarbieniem się na krześle.

"Nie mamy całego dnia Autumn." Fredo uśmiechnął się głupkowato, gdy ja przewróciłam oczami z westchnieniem. Wiedziałam, że nie ma wyjścia z tej sytuacji, więc zdecydowałam, że poprostu pójdę.

Zdecydowałam, że zdejmę spodnie, zsunęłam materiał ze swoich nóg i położyłam go na stole, przy którym siedział Justin. Miałam na sobie różowe majtki Victoria's Secret z napisem KISS z tyłu, ulżyło mi, że moja koszulka sięgała ud, zasłaniając całkowicie napis.

Zostawiłabym na sobie spodnie i weszła w nich do basenu, ale mokre jeansy podrażniają skórę i to cholernie boli.

Oplatając ramiona wokół siebie, spojrzałam na Justina, który wstawał z krzesła, patrząc na mnie ze zirytowanym wyrazem twarzy.

To będzie długi dzień.

I taki był.

Skończyliśmy pływać w tym samym czasie jak zamykali pływalnię; jak codziennie w ciągu tygodnia o 20.00

Zakładając jeansy, spojrzałam w dół i zauważyłam, że moja koszulka przyklejała się do mojej skóry przez to, że była mokra. Wzdychając, próbowałam ją oderwać, ale zawsze wracała na swoje miejsce na mojej skórze. Poddając się, zapięłam spodnie i wyszłam z resztą.

Idąc obok Pattie do dużego tour busa czekającego na parkingu, przygryzłam wargę, przypominając sobie wszystkie dobre czasy z Justinem, które miałam w tym samym, dużym, czarnym busie.

Odrzucając wspomnienia, uśmiechnęłam się do Pattie. "Do zobaczenia." pomachałam, mając zamiar odejść, gdy poczułam jak ktoś pociąga za moje ramie. Unosząc brwi, odwróciłam się.

"Chcesz wrócić z nami do hotelu?" Pattie zapytała, podczas gdy moje brwi uniosły się do góry.

Co do diabła ?

Kręcąc głową w tą i z powrotem, otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, gdy ktoś nagle mi przerwał.

"Przed tym jak powiesz nie, proszę zastanów się nad tym Cynthia." powiedziała, głośniej niż powinna, podczas gdy moje oczy przeniosły się na Justina, mając nadzieję, że nie usłyszał imienia, którego użyła.

"Cicho!" wyszeptałam, przykładając palec do ust. "To jest powód dla którego nie mogę iść, Pattie, on się dowie, wiem to!" zaciskając powieki, przyłożyłam palce do nosa, podczas gdy moje myśli wirowały bez kontroli.

"Idziesz?" usłyszałam Scootera pytającego Pattie, podchodząc do nas zobaczył wyraz mojej twarzy. "Coś nie tak?"

Wzdychając, pokręciłam głową i wzruszyłam ramionami.

"Chcę żeby pojechała z nami do hotelu na trochę." Pattie odpowiedziała za mnie.

"Powinnaś." Scooter spojrzał na mnie i uśmiechnął się, dostając w zamian delikatnie poirytowane westchnienie ode mnie.

"Co jeśli Justin się dowie! Nie mogę się przy nim kręcić!"

"Nie dowie się." Pattie powiedziała, kładąc dłoń na moim ramieniu, gdy ja odrzuciłam głowę do tyłu.

"Ugh, w porządku!" uległam, idąc do samochodu. "Będę za wami jechała." wymamrotałam przed dojściem do mojego pojazdu i wejściem do niego.

Czekałam aż bus odjedzie, przed włączeniem silnika. Wycofując z miejsca parkingowego, zaczęłam powoli jechać za busem do hotelu.

Nie wiem dlaczego to sobie robię. Nie powinnam kręcić się koło Justina tak dużo, bo na końcu to ja będę załamana i zrozpaczona, taka jak byłam. Przywiążę się do tego, że jestem obok niego i gdy go już nie będzie, ja zostanę z niczym-znowu.

Dlaczego nikt nie może zauważyć, że staram się trzymać od niego z daleka dla mojego własnego dobra ? Dlaczego nie mogą mnie wspierać i pomagać mi, a nie zachęcać do zrobienia na odwrót ? Wiem, że nie chcą, żebym cierpiała; ale wiedzą, że mnie to zrani. Bardzo.

Jęcząc, trzymałam kierownice patrząc się na drogę przede mną.

Jakoś powstrzymując się przed myśleniem o tym do końca drogi, skręciłam, gdy oni wjechali na parking luksusowego hotelu, którego wcześniej nie widziałam. Parkując kilka miejsc dalej od busa, patrzyłam jak każdy wysiadał i szedł w stronę drzwi, podczas gdy ja wzięłam kluczyki i wyszłam idąc w stronę ekipy.

Podchodząc do Ryana, stanęłam obok niego mamrocząc "Cześć.".

"Co do-" usłyszałam, odwracając się zobaczyłam, że nie stałam przy Ryanie-to był Justin.

Jak do diabła to pominęłam ?

"Śledzisz mnie?!" zapytał, patrząc chłodno na moją twarz, gdy ja spuściłam głowę. Poczułam parę rąk łapiącą moje ramiona, gdy starałam się iść szybciej, odwracając mnie.

"Odpowiedz." to było wszystko co powiedział, gdy moja twarz się zaczerwieniła, czując zdenerwowanie.

Co mam powiedzieć ?

"N-nie." mentalnie uderzając się w twarz za jąkanie, pokręciłam głową, nie wiedząc co jeszcze powiedzieć.

Usłyszałam gardłowe parsknięcie "Tylko tego potrzebuję." wymamrotał przed odejściem ode mnie z innymi.

W tym momencie, zaczęłam się zastanawiać czy lepiej ich spławić i po prostu odejść, ale Pattie odwróciła się zwalniając swoje tempo, żeby mogła iść równo ze mną. Wymieniłyśmy parę słów aż obie zamilkłyśmy, wchodząc do hotelu i zmierzając do wind. Wchodząc do środka, skończyło się na tym, że stałam obok Justina, który wywrócił na mnie oczami.

Suka.

Nie mogłam nic poradzić na to, że dostrzegłam to jak cały czas się poruszał, gdy winda jechała powoli na najwyższe piętro-16. Gdy czekaliśmy, co wydawało się wiecznością, żeby dostać się na te piętro, nagle przypomniałam sobie o klaustrofobii Justina. Spoglądając w jego stronę, zaczęłam.

"Wszystko w porządku?" zapytałam drżącym głosem, podczas gdy on po prostu spojrzał na mnie od góry do dołu, nie kłopocząc się odpowiedzią. Nie przejmując się tym, czekałam cierpliwie, aż dotrzemy na odpowiednie piętro. Powoli podążałam za resztą do pokoju. Wchodząc przez drzwi, moje oczy prawie wypadły patrząc na to wszystko.

Mówiąc, że to było duże, byłoby nieporozumieniem.

Pomyślałbyś, że jestem przyzwyczajona do tego typu rzeczy-mając na uwadze fakt, że umawiałam się z celebrytą przez 2lata. Musiałam zapomnieć jak to jest będąc w otoczeniu drogich rzeczy; tak samo jak zapomniałam o bipolarności Justina.

Stojąc niezręcznie w drzwiach, patrzyłam jak wszyscy zajęli miejsca na kanapach-wszyscy oprócz Justina, który opierał się o ścianę ze skrzyżowanymi ramionami i obrzydzeniem wymalowanym na jego twarzy, gdy patrzył na mnie.

Odwracając wzrok od jego nie komfortowego wzroku, skrzyżowałam ramiona i oparłam się o drzwi naprzeciwko niego.

"Dlaczego kurwa ona musi wszędzie iść gdzie my idziemy, co?" zapytał, odwracając wzrok z mojej twarzy na Pattie, gdy zwrócił swoją uwagę na nią.

"Justin stary." Ryan wymamrotał, wstając i idąc do niego. "Uspokój się."

"Nie mów mi, żebym się uspokoił, Butler, Nie wiem dlaczego ona musi być naszym szczeniaczkiem, który wszędzie za mną chodzi."

Poczułam jak moje serce się kruszy na kawałki i spada na podłogę przez jego słowa.

Dlaczego tak bardzo mnie nienawidzi ?

Wiem, że ma problemy z bipolarnością, ale Boże nie pamiętam, żeby był taki dla ludzi.

"Hej, hej," Scooter dołączył się, unosząc dłonie. "Musisz przestać, nic ci nie zrobiła, Justin."

"Na pewno nie!"

"Nawet jej nie znasz!" Ryan splunął, unosząc ręce w górę. Wiedziałam, że nie mogę dopuścić do siebie słów, że "nawet mnie nie zna", bo Ryan nie wiedział o tym, więc nie miał tego na myśli.

"Ona nie jest nią." Justin wymamrotał, jego wzrok powoli podnosił się z podłogi na mnie, gdy ja wpatrywałam się w każdy kawałek jego twarzy. "Nie jesteś nią, słyszysz mnie?"

Nie mając pojęcia o czym mówi, szybko pokiwałam głową w odpowiedzi.

"Nie jesteś kurwa nią, nie jesteś nią..." wciąż mamrotał, podczas gdy ja uniosłam brwi. Patrząc jak upada na kolana, schował głowę w dłoniach, gdy wybuchł płaczem. Czułam, że powoli moje usta się otwierają przez widok przede mną.

"J-Justin." zająkałam się, podchodząc bliżej niego i wyciągając dłoń jakbym mogła coś zrobić.

"Nie." wymamrotał, podnosząc delikatnie głowę, żeby spotkać mój wzrok. "Nie podchodź bliżej mnie."

Przygryzając wargę, poczułam zraniony wyraz twarzy, gdy patrzyłam na niego-łzy wyciekające z jego oczu. Nie wiedziałam co robić, ale chciałam pomóc- musiałam pomóc.

"Co mogę zrobić?" wyszeptałam bez namysłu, od razu tego żałując, gdy jego głowa uniosła się i wstał na nogi, wskazując na mnie palcem.

"Ty nie możesz zrobić nic! Ty nie możesz mnie uspokoić!" patrzyłam jak jego szczęka się zaciska i odpręża. "Powiedziałem ci, nie jesteś nią!"

Unosząc brwi, stałam tam zastanawiając się co do diabła miał na myśli mówiąc "nią"

Miał na myśli Cynthię ?

Miał na myśli mnie ?

Otwierając usta, żeby coś powiedzieć, zostało mi to nagle przerwane przez głośne stukanie o drzwi. Patrząc przez swoje ramię, chciałam już tam podejść, gdy Justin przeszedł obok mnie. "W końcu." wymamrotał, przekręcając klamkę.

Chwilę później, moje oczy napotkały dziewczynę, której nie spodziewałam się więcej zobaczyć. Dziewczynę, której więcej nie chciałam zobaczyć.

Moje oczy otworzyły się szerzej w panice i szoku, zamarłam w miejscu, gdy ona nagle napotkała moje spojrzenie, złość i zdezorientowanie przemknęło przez jej twarz.

"Co ona do diabła tutaj robi?" Jasmine splunęła, jej wzrok pozostał na mnie tak samo jak mój na niej.

Cóż, jedna rzecz stała się na pewno: mogę się założyć, że mnie rozpoznała.




Heeeej :) Wybaczcie, że tak długo nie było rozdziały, ale niestety nie miałam czasu na tłumaczenie, jeśli już miałam chwilę to tłumaczyłam po kawałeczku x.x No, ale w końcu jakoś udało mi się dobrnąć do końca ósmego rozdziału :) Mam nadzieję, że do tej pory wam się podoba, chociaż nie jestem pewna, bo NIESTETY nie zostawiacie komentarzy. Tak jak to pisałam już parę razy, napiszę jeszcze raz- ZOSTAWIAJCIE KOMENTARZE POD ROZDZIAŁAMI JAK PRZECZYTACIE.. MOŻE TO BYĆ COKOLWIEK NAWET ZWYKŁA KROPKA, COKOLWIEK ŻEBYM WIEDZIAŁA, ŻE CZYTACIE I ŻE MAM KOMU TŁUMACZYĆ.. Plus przypominam o liście osób informowanych.. Jeśli chcesz być informowany o nowym rozdziale, zostaw swoją nazwę z TT w komentarzu :)

ENJOY ;3

2 komentarze:

  1. świetny rozdział, świetne tłumaczenie:) ciekawe co dalej...
    czekam na nowy
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  2. *.* ale zwrot akcji, ooo, to w n mastepnym bedzie sie dzialo :D superr rozdział :)

    OdpowiedzUsuń