piątek, 8 listopada 2013

Three: I just miss him...

Miło by było zobaczyć, że coś komentujecie.... To by było naprawdę motywujące :) 



Cynthia's Point of View:

"I tak będziesz musiała tam wrócić prędzej czy później." usłyszałam Stacie szepcząca obok mnie, patrząca na ten sam stolik co ja.

"Wiem, wiem." wymamrotałam. Stałam za tą szafka, ukrywając się ponad 30 minut. Nawet nie wiesz jak trudne jest stanie przed chłopakiem, którego kochasz, ale on myśli, że ty nie żyjesz i jak cię widzi nawet nie rozpoznaje, że to ty. Jakkolwiek czy jest to dobre czy złe, nie mogłam nic na to poradzić, ale czułam się zraniona tym wszystkim.

"Przestań zwlekać." Stacie przerwała moje myśli przed udaniem się do kuchni. Wiedząc, że miała rację, wzięłam głęboki oddech i powoli ruszyłam do stolika 14.

Po tym jak miałam uczucie, że trwało to całe wieki dotarłam do stolika, gdy oczy wszystkich skierowały się na moją twarz - nawet Justina. Spojrzałam na niego, gdy on się we mnie wpatrywał i nie mogłam nic zrobić, ale pragnąć żeby nic się między nami nie zmieniło.

"Wszystko w porządku ?" Usłyszałam, że Justin zapytał, gdy ja stałam, oczy skierowane na jego przez kilka chwil. Mrugając oczami, zdałam sobie sprawę jak wilgotne były. Wycierając je, odpowiedziałam, "Yeah, coś mi wpadło do oka..." Odwróciłam wzrok z jego do oczu Fredo; który z tego z mogę powiedzieć powstrzymywał śmiech.

"Twój napój." warknęłam, podając mu jego Pepsi.

"Dziękuję." zachichotał. Po podaniu Scooter'owi, Pattie i Kenny'emu ich napoi, odwróciłam się do ostatniej osoby, która cierpliwie czekała na swój.

Trzymając brzeg tacy, podniosłam jego Sprite'a trzęsącą ręką. "P-proszę." postawiłam napój, podczas gdy on patrzył na mnie ze zmieszaniem widocznym na jego twarzy. Szybko odwracając wzrok, poczułam zawroty głowy, gdy moje policzki się zaczerwieniły.

Zamykając oczy, wiedziałam, że muszę od niego odejść. Nie mogłam wytrzymać patrzenia na niego, wiedząc, że on nie ma pojęcia kim ja do cholery jestem, gdy ja wiedziałam dokładnie kim on był. Wiedziałam o nim wszystko za tym-bardzo-sławnym Justinem Bieberem.

Otwierając oczy, znowu czułam spojrzenia wszystkich na mnie.

"Przepraszam, zaraz będę z powrotem..." zawstydzona, wycofywałam się bez zwracania uwagi gdzie szłam, gdy poczułam tył moich nóg uderzający o coś mocno, sprawiając, że się zatrzęsło. Odwracając się, zauważyłam, że wpadłam na stolik pełny ludzi. Po szybkich przeprosinach, pobiegłam do kuchni bez patrzenia za siebie.

Będąc w kuchni, przeszłam obok wszystkich na mojej drodze aż do tylnych drzwi. Wbiegłam w chłodne powietrze przed oparciem się o ścianę i przesuwając w dół, aż mój tyłek uderzył o twardą podłogę. Opuściłam głowę na ręce i pozwoliłam płynąć łzom.

Dlaczego Justin musiał tam być ? Mogłam sobie poradzić z jego ekipą, ale nie z nim. To było zbyt wiele. Bardzo kocham Justina i wszystko co chciałam to dać mu największy uścisk... wypłakać się w jego ramię... powiedzieć jak bardzo go kocham i tęsknię za nim... powiedzieć, że jest mi przykro...

Wszystko co chciałam to mieć go z powrotem.

Czułam, że nie mogę z nim nawet porozmawiać, bez tego żeby mnie rozpoznał, bo wiedziałam, że to nie skończyłoby się dobrze- a jednak nie mogłam nic na to poradzić, ale pragnęłam, żeby jednak zdał sobie sprawę z tego kim jestem. Chciałabym żeby wszystko wróciło do normy, bo zobaczenie jego twarzy dzisiaj dało mi do zrozumienia jak bardzo za nim tęsknię- jak bardzo tęsknię za nami.

Ekipa wiedziała, że to będzie dla mnie trudne. Dlaczego to zrobili ? Dlaczego chcieliby, żebym była w agonii ? Czy ich to w ogóle obchodzi ? Czy oni chcą zobaczyć mnie cierpiącą ?

Nikt nie rozumie.

minuty mijały, aja nie ruszyłam się nawet o centymetr, gdy nagle ledwo usłyszałam otwierające i zamykające drzwi obok mnie, sprawiając, że podniosłam głowę i spojrzałam na zbyt-znajomą osobę stojąca tuż przede mną.

"Czego chcesz ?" wymamrotałam, patrząc w dół z Fredo na podłogę przebierając palcami. Nie byłam w humorze na rozmowę z kimkolwiek.

Przechodząc na miejsce obok mnie, Fredo usiadł na podłogę. Kładąc ręce na kolanach, spojrzał na mnie. "Powiedziałem, że muszę iść do toalety i zapytałem twojego szefa gdzie poszłaś," westchnął. "Powiedziała mi żebym tu przyszedł... powiedziała, że zawsze tu przychodzisz gdy jesteś zdenerwowana ?"

Powoli pokiwałam głową, pozwalając kilku łzom popłynąć po moim policzku.

"Hej," szepnął "co jest nie tak ?"

"A co niby nie jest nie tak Fredo," zakpiłam "To co chciałabym wiedzieć to to dlaczego wzięliście ze sobą Just-" przerywając przed powiedzeniem jego imienia, pokręciłam głową przed kontynuowaniem "Jego, dlaczego przyprowadziliście go tu ?" drapiąc swoją dłoń, czekałam na odpowiedź.

"Myśleliśmy, że to czas żebyś go zobaczyła..." westchnął "Minęły już 3 lata, wszyscy chcieliśmy cię zobaczyć, a że byliśmy w mieście pomyśleliśmy," wzruszył ramionami. "dlaczego nie ?"

Zamykając oczy, oparłam głowę o ścianę. "On nawet nie wie kim jestem." wyszeptałam.

"Nawet nie powinien, Cynth." Fredo wymamrotał, gdy kolejna łza popłynęła po moim policzku po usłyszeniu przezwiska, którym mnie nazywali wszyscy w ekipie.

"Wiem, wiem, to po po prostu..." wzięłam głęboki, drżący oddech. "Ja po prostu za nim tęsknię..."

"Wiem, że za nim tęsknisz, więc nie marnuj czasu. Idź tam, zacznij z nim rozmawiać... On teraz myśli, że jesteś wielką Belieber'ką i jesteś zdenerwowana. Wiem, że to będzie trudne i wiem, że chcesz go przytulić czy coś, więc może zachowuj się jak szalona fanka i zrób sobie z nim zdjęcie. Nie wiem." Potrząsnął głową, gdy ja się zaśmiałam.

"To było całkiem głębokie, Fredo. Co ci się stało ?" zażartowałam.

Chichocząc, Fredo oparł głowę o ściankę. "Ty mi powiedz. Więc, jak się miewasz ?"

"Ugh," wymamrotałam, myśląc o odpowiedzi na pytanie. "Nie wiem. Nie dobrze, nie normalnie."

"Tak samo z Justinem i to wcale nie pomaga z Jasmine stale na nim, żeby kupił jej kto wie co i zabrał ją kto wie gdzie," pokręcił głową z obrzydzeniem. "Jest coś takiego jak szacunek, którego powinna się trzymać."

Chichocząc, przytaknęłam. "Jasmine to suka, a on zasługuje na znacznie więcej niż ona." Potrząsnęłam głową, westchnęłam, co wydawało się jakby tysięczny raz dzisiaj.

"On zasługuje na ciebie," Fredo przerwał. "Do bani, że wszystko się tak potoczyło. Wszystko przez tą sukę Jasmine..." Potrząsnął głową z westchnieniem. "zawsze musi być po jej myśli."

Przytaknęłam, wiedząc dokładnie o czym mówił.

Długa, ciężka-jednak wygodna-cisza zapadła pomiędzy nami na kilka minut przed tym jak przerwałam ją zadając pytanie o które byłam ciekawa.

"Więc, ugh Justin..." wzięłam głęboki wdech. "Odwołał trasę ?"

Przytakując, Fredo odchrząknął "Odwołał kilka koncertów, ale potem zdecydował, że to było nie sprawiedliwe wobec jego fanów, dzięki Bogu. On potrzebuje czegoś innego niż ta Villegas w jego życiu."

Przygryzając wargę, położyłam głowę na swoich kolanach i objęłam rękami swoje nogi.

"On jest teraz na wakacjach czy coś ?" zapytałam. "To dlatego tu przyszedł ?"

"Mhm." wymamrotał w odpowiedzi.

"Jak długo ?" zastanawiałam się.

"Kilka tygodni-dwa."

"Oh" to było wszystko co powiedziałam przed tym jak chłód przeszedł wzdłuż mojego kręgosłupa, sprawiając, że zadrżałam i skrzyżowałam ramiona.

"Lepiej idźmy do środka," Fredo zasugerował. Przytaknęłam gdy wstaliśmy i weszliśmy do zaparowanej kuchni.

Gdy szliśmy, pomyślałam, że to jest najbliższa rzecz do jakości czasu jaki dostałabym z Fredo przez długi czas, więc zatrzymałam się  dałam mu ciepły, przyjazny uścisk, obejmując jego tors swoimi ramionami, gdy on objął swoimi moje ramiona, delikatnie ściskając.

"Bardzo tęskniłam za wami wszystkimi," wymamrotałam w jego klatkę, zwalczając łzy "Powiedz Scooter'owi i Pattie i Kenny'emu- powiedz wszystkim, że ich kocham. Oprócz..." przerwałam przed odchyleniem się "Oprócz Justina, oczywiście."

"Tez za tobą tęskniliśmy." uśmiechnął się przed potarganiem moich włosów, gdy zaczęliśmy znowu iść. "I powiem dzieciaku." zażartował, dostając w zamian mój chichot.

Gdy zbliżyliśmy się do drzwi prowadzących do pokoju ze stolikami, posłałam Fredo szybki uśmiech przed otwarciem drzwi, gdy zmierzaliśmy razem do stolika 14.

Wszystkie spojrzenia dotarły do nas, Fredo usiadł na swoim miejscu, gdy ja uśmiechnęłam się do wszystkich, kończąc na pustej twarzy Justina przed odwróceniem wzroku.

"Jeżeli będziecie czegoś potrzebować, będę tam." oznajmiłam, pokazując  na pusty stolik. Po tym jak wszyscy przytaknęli, ostatni raz spojrzałam na Justina-który patrzył w przestrzeń-przed odejściem.

Docierając do stolika, usiadłam opierając głowę o oparcie siedzenia. Przygryzając wargę, rozważałam czy powinnam czy może nie powinnam spojrzeć na tamten stolik; na Justina. Decydując przeciwko temu, zamknęłam oczy próbując myśleć o każdej możliwej rzeczy, tylko nie o nim.

Niestety, przypomniałam sobie słowa Fredo.

"Wiem, że za nim tęsknisz, więc nie marnuj czasu. Idź tam, porozmawiaj z nim..."

To pierwszy raz od lat, gdy zobaczyłam Justina. Tęskniłam za nim, kochałam go i nie ważne jak bardzo to teraz boli być tak blisko niego, nie mogłam zaprzeczyć, że w pewnym sensie byłam zadowolona, że ty był.

Powinnam chociaż z nim porozmawiać, gdy zamawiali jedzenie czy coś... Muszę zacząć jakąś rozmowę, bo gdy wyjdzie przez tamte drzwi później, wiem, że będę żałować unikania go.

Przygryzając wnętrze policzka, powoli otworzyłam oczy i zbadałam wzrokiem pomieszczenie, aż znalazłam stolik z Pattie, Kenny'm, Scooter'em, Fredo i jednym pustym siedzeniem gdzie powinien być Justin.

Gdzie on był ?

Myśląc, że powinnam wykorzystać okazję podczas jego nieobecności i porozmawiać z ekipą przez chwilę, gdy miałam już wstać zobaczyłam oczy wszystkich -Pattie, Kenny'ego, Scooter'a i Fredo- na mnie, później na czymś za moim ramieniem i znowu na mnie. Powoli patrząc za siebie, podskoczyłam gdy zobaczyłam tą bardzo-znajomą osobę stojącą tam, patrzącą na moją twarz z lekkim uśmiechem na jego.

Zamarłam, patrzyłam na niego, nie wiedząc co robił i jak mam zareagować.

Odchrząkując, Justin podszedł o krok bliżej do mnie przed otwarciem ust, żeby zadać mi jedno pytanie.

"Czy masz coś przeciwko żebym tu usiadł ?"




Przeprasza, przepraszam, przepraszam. Wiem, że rozdział miał być sporo wcześniej, ale nie miałam jak go przetłumaczyć i dodać. Miałam dużo nauki i jeszcze jakiś czas mnie nie było w domu i nie miałam dostępu do komputera no i tak jakoś wyszło. Jeszcze raz bardzo przepraszam ;c
A teraz co do rozdziału.... Jak myślicie czy Cynthia się zgodzi, żeby Justin się do niej dosiadł ? Jeśli tak to o czym będą rozmawiać ? Piszcie co myślicie w komentarzach :) Do następnego rozdziału, który postaram się dodać w ciągu najbliższych kilku wolnych dni. Może się nawet uda, że będą dwa rozdziały, ale to będzie zależało od tego czy będę miała wystarczająco dużo czasu i czy w końcu zaczniecie pisać komentarze, żeby mnie chociaż trochę zmotywować :)

1 komentarz:

  1. O.O to siię porobiło xD Lece czytac dalej bo ciekawosc mnie zzera od srodka :) super tlumaczenie ;)

    OdpowiedzUsuń