sobota, 17 maja 2014

Twelve: ...don't do this. Part 1

Justin's POV:

Odchodząc od windy do której właśnie weszła Autumn, powróciłem do zmysłów i zdałem sobie sprawę z tego co się stało.

Czując zgnieciony papier w ręce, otworzyłem go i przeczytałem 10 cyfr napisanych schludnym pismem w idealnej linii.

Jeśli zapytasz dlaczego w ogóle chciałem jej numer i co planowałem z nim zrobić, nie byłbym w stanie odpowiedzieć szczerze bez powiedzenia, że nie wiem.

Bo nie wiem. Dlaczego ją o to zapytałem? To nie jest tak, że Jasmine nie sprawdza mojego telefonu, żeby zobaczyć z kim piszę cały dzień. To nie jest tak, że jeszcze zobaczę tą dziewczynę-nawet jeśli bym chciał-bez Jasmine wkurzającej się i robiącej Bóg wie co.

Ale tak naprawdę to chcę ją zobaczyć, ale dlaczego? Znam ją tylko jeden dzień, jednak czuję się już do niej przywiązany. Czuję, że ją znam i teraz już wiem dlaczego.

Przypomina mi Cynthię.

Jej błyszczące, miękkie brązowe włosy-sposób w jaki jej oczy patrzą na ciebie z czystą niewinnością-sposób w jaki przygryza swoją wargę, gdy jest zdenerwowana albo nie wie co powiedzieć-sposób w jaki chowa swoja twarz we włosach, gdy się rumieni w zażenowaniu-sposób w jaki rozmawia z każdym z taką pogodą ducha.

Wszystko w niej przypomina mi piękną dziewczynę, którą kiedyś nazywałem swoją.

Pomyślisz, że byłbym wkurzony-i nie chciałbym nigdy więcej widzieć Autumn, żeby uciec od wspomnień o niej-ale to totalne przeciwieństwo. Chcę jeszcze raz Cynthię, nawet jeśli Autumn nie jest nią-ale jest bardzo blisko.

Oczywiście nikt nie może zastąpić Cynthii. Jest jedyna w swoim rodzaju-jest niezastąpiona.

Ale co złego może się stać, gdy będę w pobliżu kogoś podobnego do niej w więcej niż jeden sposób?

Bardzo dużo.

Jęcząc w myślach, powróciłem do rzeczywistości przede mną, gdy doszedłem do drzwi pokoju. Otwierając je, wszedłem i zobaczyłem Jasmine czekającą na mnie na jednym z krzeseł, moja mama i inni nie byli w zasięgu wzroku.

Unosząc brew, patrzyłem jak Jasmine przewraca na mnie oczami. Westchnąłem wiedząc, że jest wkurzona.

Idąc do niej, uklęknąłem obok niej i starałem się złapać kontakt wzrokowy, jednakże ona nie odwzajemniła spojrzenia. Odmówiła.

"Jasmine, kochanie, co jest nie tak?" Zapytałem delikatnym, ostrożnym głosem.

Nie odpowiedziała.

"Jaz." Jęknąłem, chcąc aby chociaż się odezwała żebyśmy mogli już mieć to z głowy. "Co jest nie tak? Powiedz mi. Nie możemy nic z tym zrobić dopóki nie będę wiedział co cię niepokoi, kochanie."

"Może nie chcę nic z tym zrobić, pomyślałeś o tym?" Warknęła, wzdychając z czystym poirytowaniem po wypowiedzeniu tych słów.

Kilka cichych chwil minęło, a ja dalej wpatrywałem się w jej twarz podczas gdy ona dalej mnie ignorowała. Starałem się szukać co może być nie tak, tylko żeby nie znaleźć absolutnie nic.

"Kochanie." Było wszystkim co wymamrotałem, gdy ona odwróciła głowę i spojrzała mi w oczy. Patrzyłem jak wymusiła nutkę smutku na swojej twarzy.

Westchnęła. "To ona, Justin."

Wiedziałem dokładnie o kogo chodzi. Nawet nie kłopocząc się z wypowiedzeniem imienia Autumn, Jasimne splunęła w obrzydzeniu.

"Baby," Zacząłem. "Wiesz, że nikt nie wejdzie nigdy pomiędzy nas-"

"Nie, Justin! Nie lubię jej!" Wstając, zaczęła chodzić po pokoju krzycząc: "Ja jej kurwa nienawidzę!" na cały głos, mając pewność, że usłyszałem, przed tym jak zamknęła są sobą drzwi.

Automatycznie poszedłem za nią.

Powoli otwierając drzwi, zobaczyłem ją na łóżku, posyłającą mi spojrzenie, gdy wszedłem.

"Jasmine nie rób tego. Nie teraz." Westchnąłem. "Kocham cię i powinnaś o tym wiedzieć." Klękając przy łóżku, spróbowałem wziąć jej dłoń, ale ona ją zabrała zanim moja skóra dotknęła jej.

Wzdychając, zdecydowałem, że najlepiej będzie jeśli zostawię ją samą na kilka chwil, gdy nagle poczułem się spragniony, pragnąc szklanki wody z lodem.

Wstając, spojrzałem szybko na Jasmine przed wyjściem z pokoju i pójściem do kuchni, szybko nalewając sobie szklankę wody.

Przełykając ostatni łyk wody, odstawiłem szklankę do zlewu. Gdy szedłem z powrotem do pokoju, zatrzymałem się, gdy zobaczyłem znajomą czarną kurtkę na stole. Podnosząc ją, mogłem od razu poczuć zapach jaki miała Cynthia-taki sam zapach jak ma Autumn.

Musiała ją tu zostawić.

Kładąc ją ponownie na płaską powierzchnię, wszedłem z powrotem do pokoju, gdy zobaczyłem Jasmine leżącą na plecach z zamkniętymi oczami, ale mogłem stwierdzić, że nie śpi.

Usiadłem na końcu łóżka.

"Kocham cię." Wyszeptałem te same słowa co zawsze, gdy jest na mnie zła, nie dostając nic w odpowiedzi byłem bardziej niż tylko przyzwyczajony do tego.

"Przepraszam." Spróbowałem raz jeszcze. Nic.

"Nie masz o co się martwić," Cmoknąłem ją delikatnie w usta. "Nie lubię jej; Ledwo ją zna, Jaz. Kocham cię i kiedy mówię, że wszystko jest w porządku, mam to na myśli, bo zaufaj mi, przesadzasz."

Mogłem stwierdzić, że wywraca oczami pod powiekami, podczas gdy ja potrząsnąłem głową i westchnąłem.

Jasmine mnie ignorowała.

Robiła to, żeby zwrócić całą uwagę na siebie i oboje wiemy, że pragnęła tego zbyt bardzo.

Ale tym razem, nie zamierzam jej tego dać.

Wstając z łóżka, nawet nie spojrzałem na dziewczynę, która siedziała na łóżku przed wyjściem z pokoju i zamknięciem za sobą drzwi z głośnym trzaśnięciem.

Przychodząc przy stole w jadalni, wziąłem kurtkę szybkim ruchem przed wzięciem karty i wyjściem z pokoju.



Hej :) Od razu mówię, że to tylko połowa rozdziału. Drugą dodam jutro do tej części nie tak jak było wcześniej :) Jak wrażenia po rozdziale? Jasmine to suka, udusiłabym ją normalnie, ugh. W ogóle jak on ją może kochać?! Nie zrozumiem chyba tego ;c

Czas na moją małą przechwałkę, którą chcę się z wami podzielić ;p Dzisiaj wchodząc do Złotych Tarasów z przyjaciółką widziałam Jeremiego jak sobie robił zdjęcia z jakimiś dziewczynami :3 Jakoś tak się stało, że nie podeszłyśmy nawet do niego, bo w sumie widziałyśmy już go drugi raz(pierwszy raz było 25 grudnia też w Złotych, ale w Multikinie jak weszłyśmy na salę przed obejrzeniem Believe. I on wtedy jeszcze śpiewał i w ogóle ♥). No, ale co tam taki Jeremi jak miałam w szkole Saszan hehe i jak spotkałam po koncercie Ellie Goulding na Torwarze Czarka i Masnego z Abstrachui ♥♥

Dobra koniec przechwalania się, bo jeszcze stwierdzicie, że jestem jakaś dziwna czy coś, że tylko bym się przechwalać chciała :) Teraz co do drugiego tłumaczenia. według waszych głosów wypadło, że mam tłumaczyć 2-gie opowiadanie czyli Deal z czego bardzo się cieszę :) Chociaż na Poisoned with Love czy Tangled też było sporo głosów. No ale zdecydowaliście, że ma być Deal to będzie Deal :) Mam już zgodę autorki na tłumaczenie więc postaram się jak najszybciej przetłumaczyć pierwszy rozdział :)

Tak więc do jutra :) PS. dziękuję, że chociaż kilkoro z was chociaż skomentowało notkę o wyborze opowiadania :) I chciałabym żeby iść komentarzy jaka tam była pojawiała się również przy rozdziałach :3 Dobra kończę już, bo dużo się tego narobiło haha ;p Papa ♥♥

6 komentarzy:

  1. świetnie :)
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeejjj ^.^ Super rozdział :) Czemu nie ma jeszcze 2 części ? :( Nie mogę się już doczekać kiedy Justin odkryje prawdę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że nie dodałam, ale musiałam zrobić jeszcze parę rzeczy do szkoły :c jutro zapewne znajdę trochę czasu i dodam :) Oj jeszcze trochę minie zanim się dowie :)) Cieszę się, że ci się podobało xx

      Usuń
  3. Jasmine jest taką suką :c Chciałabym, żeby Justin już się dowiedział i zobaczyć jego reakcję. To jest naprawdę cudowne :c Przeczytałam migiem wczoraj te 12 rozdziałów i czuję ogromny niedosyt. Uwielbiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku ja też już bym chciała żeby Justin się dowiedział, ale Cynthia jest taka niedobra i nie powie mu jeszcze ;c Dziękuję bardzo kochana ♥♥

      Usuń
  4. http://deal-tlumaczenie.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń