Cynthia's POV:
Wjeżdżając na podjazd przed domem, zaparkowałam przy samochodzie mamy przez wyłączeniem go i wyjściem z niego, zmierzając do ganku.
Zajęło mi całą godzinę, żeby dojechać do domu przez światła i powiedzieć, że jestem zmęczona byłoby nieporozumieniem, bo jestem bardzo wykończona.
Otwierając drzwi, weszłam do środka mojego średniego domu, gdy moje oczy do razu skierowały się w stronę zegara naprzeciw mnie w kuchni. Zobaczyłam, że jest 00.08 i mentalnie uderzyłam się w twarz za zostanie do tak późna, wiedząc że mam jutro pracę.
Jęknęłam w zmęczeniu na samą myśl. Praca.
Podchodząc do szafki kuchennej, położyłam na niej torbę. Schowałam twarz w dłoniach i miałam już ją podnieść i pójść na górę do pokoju, gdy usłyszałam odchrząknięcie, sprawiając że moja głowa od razu się uniosła.
Marszcząc brwi, zobaczyłam mamę wpatrującą się we mnie zmęczona z drugiej strony kuchni.
Jęknęłam. "Mamo, wystraszyłaś mnie." Zamykając oczy, poczułam że zaraz zasnę tu i teraz przez to jak zmęczona jestem.
"Przepraszam." Wymamrotała z lekkim sarkazmem, wyglądając i brzmiąc tak samo śpiąco jak ja. "Nie spałam, bo nie było cię jeszcze w domu. Gdzie byłaś?"
Przygryzając wargę, otworzyłam oczy. "Przepraszam, nie chciałam cię martwić." Szczerze przeprosiłam. Nienawidziłam niepokoić mamę, zwłaszcza wiedząc jak bardzo zawsze to robi i zazwyczaj ma to związek ze mną. "To się więcej nie wydarzy." Uniknęłam jej pytania o to gdzie byłam, mając nadzieję, że nie zapyta znowu.
Ale jak każda inna rzecz na świecie, nie dostałam tego.
"Gdzie byłaś?" Powtórzyła, przypatrując mi się podejrzliwym wzrokiem.
Westchnęłam, kopiąc w swoim mózgu po jakieś kłamstwo. "Ja, ugh... Musiałam pracować do późna." Unikałam jej palącego wzroku na mnie.
"Pracować do późna?" Uniosła brew. "Ty nigdy nie pracujesz do późna."
Wzruszyłam ramionami. "Emma nie mogła pracować na swoją nocną zmianę i mnie potrzebowała." Westchnęłam. "Wiesz co mamo, mam osiemnaście lat. Legalnie nie muszę już ci mówić gdzie jestem w każdej godzinie dnia jak praktycznie kazałaś mi robić."
Jej oczy się rozszerzyły.
"Wybacz mi młoda panno, ale jesteś w moim domu, tak więc przestrzegasz moich zasad; jedną z nich jest to, że jesteś w domu o odpowiedniej godzinie w nocy." Oblizała usta i wzruszyła ramionami. "Znajdź sobie swój własny dom i ustalaj swoje własne zasady, ale do tego czasu, robisz tak jak mówię, Cynthia; nie ma znaczenia ile masz lat. Masz mnie szanować jako twoją matkę."
"Dobrze mamo, tylko mówiłam." Jęknęłam. Zawsze taka jest, gdy jest zmęczona i gada o irytujących rzeczach.
Westchnęła. "Przepraszam, jestem po prostu wykończona." Stłumiła ziewnięcie, podchodząc do mnie i otwierając swoje ramiona po jak mi się wydaje przytulenie.
Powtarzając jej gest, przytuliłyśmy się w matczyno-córkowym uścisku przed tym gdy się odsunęła. Odwracając się, żeby wejść po schodach, flegmatycznie poszłam za nią.
Wchodząc na górę, uśmiechnęła się do mnie. "Dobranoc, skarbie."
"Dobranoc, mamo." Posłałam jej uśmiech i poszłam w stronę drzwi do mojego pokoju, które zamknęłam za sobą kopnięciem. Po niedbałym zrzuceniu z siebie ubrań i wciągnięciu bluzki i dresów, poszłam prosto do łóżka bez chwili zawahania.
Jęknęłam usatysfakcjonowana czując jak moje plecy uderzają o ciepły materac, a moja głowa uderza o miękką poduszkę. Otulając kołdrą moją małą figurę, wtuliłam się w nią przed sięgnięciem po telefon, sprawdzając go jak co noc.
Zdecydowałam, że sprawdzę Twittera.
Naciskając niebieską ikonkę, czekałam aż powoli załaduje się cała strona główna.
Przeszłam do wyszukiwarki i zrobiłam rzecz, którą zawsze robię-spojrzałam na tweety Justina.
Zawsze byłam fanką Justina pomimo tego co się wydarzyło i to się nigdy nie zmieni. Zawsze będę go wspierać i zawsze tu będę, ale to nawet nie jest bliskie powodu dla którego sprawdzam co wstawia codziennie.
Sprawdzałam je, żeby zobaczyć jak mój były chłopak, który myśli że jestem martwa, sobie radzi.
Wzdychając na myśl, że on nie wie kim jestem, kliknęłam na jego imię i zobaczyłam, że jego ostatni tweet jest sprzed 4 minut. Przeczytałam tekst, który był przed moimi oczami.
Marszcząc brwi, usiadłam prosto na łóżku, żeby jeszcze raz przeczytać tekst i spróbować zrozumieć jego słowa.
Szalony dzień. Czy było to przeze mnie?
Dużo rzeczy się dzieje. Jakie rzeczy się dzieją?
Zmieszany w niektórych sprawach... Zmieszany w czym?
Nie mogłam nic poradzić na to, że ten tweet może być o mnie. Jednakże, mogę się mylić.
Proszę Boże, pozwól mi się mylić.
Czy chcę go poza swoim życiem? Nie. Czy potrzebuję go poza moim życiem? Tak.
Zaczęłam myśleć coraz więcej o tym co powiedziała mi wcześniej Jasmine. Czy Justin będzie zły i zdenerwowany gdy się dowie?
Co jeśli bym mu sama o tym powiedziała? Wybaczyłby mi? Czy znajdę w sobie odwagę, żeby się przyznać?
Prawdopodobnie, prawdopodobnie nie.
Wzdychając, wpatrywałam się w słowa przede mną, bardzo chcąc być z nim teraz.
Jęknęłam przed wciśnięciem przycisku do zablokowania na górze telefonu, co spowodowało że ekran stał się czarny. Kładąc go na szafce przy łóżku, miałam już zamknąć oczy gdy światło z telefonu nagle się zapalało, natychmiast mnie rozpraszając.
Podnosząc go, zobaczyłam nową wiadomość od nieznanego jednak znajomego numeru. Odblokowując telefon, nacisnęłam na ikonkę wiadomości i szybko ją przeczytałam.
Od: Nieznany
Mam twoją kurtkę.
Unosząc brew, próbowałam sobie przypomnieć kto to mógł być jednak nic nie przyszło mi do głowy, zdecydowałam że odpiszę.
Do: Nieznany
Kim jesteś?
Prawie od razu nowa wiadomość pojawiła się na ekranie.
Od: Nieznany
Wyjdź na zewnątrz i zobacz.
Zdezorientowanie ogarnęło moje ciało jednym zwinnym ruchem, znowu spróbowałam sobie przypomnieć kto to może być i dalej nie wiedziałam.
Powoli podeszłam do okna-z którego gdy wyglądałam miałam pełen widok na przód domu.
Spoglądając zza zasłon, zauważyłam nieznajomy, czarny samochód zaparkowany na krawężniku przy moim domu. Zastanawiałam się czy rozpoznaję w ogóle ten samochód. Decydując, że nie, miałam już to wszystko zignorować i iść spać, gdy nagle zauważyłam znajomą postać siedzącą na miejscu kierowcy w samochodzie.
Justin.
Mój oddech zaczął przyspieszać tak samo jak moje serce, gdy zobaczyłam dokładniej osobę w samochodzie. To był Justin.
Nagła wibracja mojego telefonu sprawiła, że podskoczyłam. Jęcząc, podniosłam go i zobaczyłam nową wiadomość od jak już wiedziałam, Justina.
To wyjaśnia dlaczego numer wydawał mi się znajomy.
Bez zastanowienia, dodałam go do kontaktów.
Od: Justin
Po prostu wyjdź na zewnątrz. Zostawiłaś coś wcześniej. Proszę?
Moje serce podskoczyło i zatrzepotało, gdy przeczytałam słowo proszę.
Przemyślałam to wszystko przed podjęciem decyzji.
W dwa tygodnie Justina nie będzie już w moim życiu na dobre-jego przerwa się skończy i będzie z powrotem ze swoimi fanami, nie patrząc w tył na mnie. Więc dlaczego miałabym się do niego przywiązywać teraz, żeby tylko się z nim później pożegnać?
Jeśli Jasmine w ogóle się dowie, że położyłam na nim swój wzrok, zniszczy jakikolwiek związek z Justinem, który uda nam się uformować. Więc dlaczego praktycznie pcham się do tego, żeby to się stało?
Justin nawet nie zna prawdziwej mnie. Myśli, że ona jest martwa. Więc dlaczego daje mu czuć się jeszcze bardziej komfortowo z fałszywą mną?
Moje myśli kazały mi zostać w środku i nigdy się nie odwracać, ale-nie ważne jak staromodnie to zabrzmi-moje serce mówiło mi żebym wyszła.
I tak jak w filmach, dziewczyna zawsze podąża za sercem.
Wzdychając, nie kłopotałam się nawet żeby mu odpisać, podczas gdy wsunęłam telefon do kieszeni w dresach i podeszłam do drzwi, serce biło mi szybciej z każdym krokiem.
Ostrożnie je otwierając, cicho weszłam na korytarz, starając się nie obudzić mamy. Nie czułam się na siłach, żeby słuchać jej kazania jeszcze raz i gdy jest zmęczona, właśnie to dostanę.
Idąc na palcach w dół schodów, w końcu doszłam do drzwi wejściowych, gdy zdałam sobie sprawę, że miałam na sobie tylko koszulkę i oczywiście dresy.
No cóż.
Otwierając drzwi, zamknęłam je najciszej jak mogłam za sobą nagle czując zimne powietrze uderzające o moje nagie ramiona. Krzyżując ramiona, żeby utrzymać ciepło, zmarszczyłam nos i zaczęłam się rozglądać aż znalazłam to czego szukałam-samochód Justina.
Idąc w dół schodków na ganku, podeszłam do okna od strony pasażera, które miał opuszczone. Nawet nie zwrócił uwagi, że moja głowa pojawiła się na widoku.
Przygryzłam wargę, niepewna co powiedzieć czy zrobić, westchnęłam, sprawiając że jego głowa się odwróciła i spojrzał ostrożnie w moją stronę, ale zdając sobie sprawę, że to ja, powoli się zrelaksował.
"Oh." Odetchnął, zamykając n chwilę oczy przed otwarciem ich i spojrzeniu na mnie. "Cześć."
Wymusiłam mały uśmiech na swoich ustach. "Hej."
Delikatnie kiwając głową, dając mi znać że mnie słyszał, odwrócił się przodem do przedniej szyby, jego szczęka była delikatnie zaciśnięta, jednak nie wyglądało to jakby był zły lub zdenerwowany.
Jego nastroje były teraz po prostu inne. Ledwo mogę określić kolor; to zbyt trudne do stwierdzenia.
Nagle jego oczy skierowały się na kawałek czarnego materiału na siedzeniu pasażera obok niego, znajdując siebie patrzącą na swoją kurtkę.
"Zostawiłaś to w hotelu." Unosząc głowę, zobaczyłam że patrzy mi w oczy.
Pokiwałam głową. "Dzięki." Biorąc od niego kurtkę przez otwarte okno, założyłam ją na ramiona przed skrzyżowaniem ponownie ramion.
Kilka chwil niezręcznej ciszy minęło przed tym jak zaczęłam czuć się niecierpliwa i doszłam do wniosku, że powinnam już iść.
"Ugh," Zaczęłam, drapiąc się w czubek głowy. "Powinnam już iść do środka..." Ucięłam, gdy zobaczyłam że jego oczy znowu zaczęły wpatrywać się w moje ze złączonymi brwiami.
"Dlaczego?" Zapytał.
Westchnęłam. "Jest bardzo późno i mam jutro pracę." Stłumiłam ziewnięcie na myśl o miłym, długim odpoczynku. "Jestem zmęczona."
Kiwając głową w zrozumieniu, czekałam aż coś powie-pożegnanie zapewne-cokolwiek; zauważyłam, że chyba tego nie zrobi.
"Ok..." Wymamrotałam niezręcznie, odwracając się żeby odejść, gdy nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię, zatrzymując przed pójściem dalej.
Odwracając się, uniosłam brew na widok Justina, który był pochylony nad siedzeniem z ręką na moim nadgarstku.
"Mam pytanie." Wspomniał, zwalniając swój uścisk na mnie, ale wciąż pozostając pochylonym nad siedzeniem.
"Tak?" Odetchnęłam, w połowie w szoku przez jego dotyk.
Zaśmiał się przez to, kręcąc głową aż znowu był poważny. "Jak bardzo zmęczona jesteś?"
Jego pytanie zbiło mnie z tropu, na co zmarszczyłam brwi. "Bardzo zmęczona, a co?"
Wzruszył ramionami, powstrzymując uśmieszek. "Po prostu się zastanawiam." Zaciskając usta, wiedziałam że zapyta lub powie coś jeszcze, aż w końcu to zrobił.
"Jesteś zbyt zmęczona, żeby gdzieś ze mną pójść?"
Przygryzłam wnętrze policzka. "Zależy gdzie." Powiedziałam z ciężko bijącym sercem.
Uśmiechnął się szeroko, jednak nie pokazały się zęby. "To niespodzianka" było wszystkim co powiedział przed odpaleniem samochodu i wrzucając bieg. Odsunęłam się; głupio się bałam, że może przez przypadek najedzie mi na stopy.
Spojrzał na mnie zdezorientowany. "Idziesz czy nie?"
Odwracając wzrok, zaczęłam przygryzać wargę, głęboko wiedząc, że i tak pójdę, więc to zrobiłam.
"W porządku." Wyszeptałam, otwierając drzwi do nieznajomego, luksusowego, czarnego samochodu i zapięłam pasy prawie od razu przed tym jak zaczął jechać wzdłuż drogi, z dala od mojego domu.
Hej :) Wiem wiem rozdział miał być dodany w niedzielę, ale parę spraw mi wyskoczyło do zrobienia i po prostu nie miałam czasu aż do wczoraj wieczora żeby przetłumaczyć ;c
Pytania do rozdziału:
Jak myślicie, gdzie Justin zabrał Cynthię?
Co mogą tam robić? ;)
Jak mogą dalej potoczyć się ich losy?
Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział szczerze mówiąc, bo muszę poprawić zagrożenie z polskiego :((( Ale będę się starała chociaż po trochu tłumaczyć nawet jeśli miałoby mi zająć tydzień tłumaczenie kolejnego rozdziału :) Postaram się dla was ♥♥
Co do drugiego tłumaczenia-Deal-ktoś wstawił pod ostatnią częścią rozdziału link do jakiegoś tłumaczenia na które z tego co mi się wydaje nie ma zgody autorki. Ja jeszcze nie zrobiłam za bardzo nic z nim, ale mam zgodę autorki także mam pełne prawo do tłumaczenia :) Jak już coś będzie to na pewno was o tym powiadomię :))
To na tyle, papa ;** ♥♥
A i proszę, żebyście dalej komentowali, bo nawet nie wiecie jak mi się robi miło po przeczytaniu tego co napiszecie :)
ciekawe kiedy Justin dowie się prawdy..
OdpowiedzUsuńfajny rozdział ;)
@magda_nivanne
Wspaniały jest ten blog . ; )
OdpowiedzUsuńPoprawiaj szybko oceny i tłumacz już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥
OdpowiedzUsuńSuper rozdział *.*
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńTrafiłam tutaj i zaczęłam czytać. Mogę powiedzieć tylko jedno. To jest niesamowite. Z każdym przeczytanym rozdziałem uwielbiam to coraz bardziej xx
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)
ineedangelinmylife.blogspot.com
Super opowiadanie .Czekam z chęcią na nastepny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZaczelam czytać i zakochałam się.
OdpowiedzUsuńRozdział boski :) Czekam nn <3
Informuj - @BieberSelWorld
Ps. Mogłabyś ustawić bloga na wersje mobilną?
Wszystkie rozdziały czytałam z komórki a mi to trochę przeszkadza jak wyświetla mi się w wersji komputerowej ;)
~heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Uwielbiam *.* Nie mogę doczekać się następnego rozdziału! <3
OdpowiedzUsuńff jest mega, tłumaczenie także, czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ;))
OdpowiedzUsuńBędziesz jeszcze to pisała? :)
OdpowiedzUsuńBędę tylko teraz nie miałam czasu, żeby tłumaczyć, bo miałam dużo do zrobienia w związku ze szkołą jako że kończy się rok szkolny. Ale niedługo powinien pojawić się nowy rozdział :)
Usuńczekam na kolejny! ;*****
OdpowiedzUsuńważna informacja w sprawie bloga miesiąca lipiec na http://youmyeverything-spisfanfiction.blogspot.com/2014/06/blog-miesiaca-lipiec.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, założycielka Dems
Kiedy nowy rozdział? Tak bardzo nie mogę się doczekać ;c
OdpowiedzUsuńświetny blog 😉
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się nn <3 !
Powiadomisz mnie o nowym rozdziale na Twitterze @everydiamonds ?
Kiedy przertłumaczysz kolejy <3 ? Czekamy :)
OdpowiedzUsuńnajprawdopodobniej dzisiaj :)
Usuń